Podróż Włochy, Chorwacja, BiH
Śladami Romea i Julii 2010-07-10
Miasto Ferrari i Maserati 2010-07-10
Kolejny przystanek to Modena. Miasto z około 30 km arkad regularne renesansowe budownictwo, interesująca katedra. I obezwładniająca gorącz sprawiająca, że - mimo niewątpliwych uroków miejsca - jestem juz myślami w kolejnym klimatyzowanym pociągu.
Firenze 2010-07-11
Z dwoma przesiadkami (w Bolognii i Prato) dojechałem wczoraj na 20.00 do Florencji. Tam mam zarezerwowane dwa kolejne noclegi. W kebabowni u Turka zaopatruję sie w kilka piwek i wieczór spędzam na meczu o 3 miejsca na Mundialu. Potem jeszcze konwersacja z dwójką Amerykanów z mojego pokoju i czas na sen.
Dziasiaj było całodniowe zwiedzanie Florencji, pięknie lecz zbyt tłoczno. Niedziela w lipcu to nie jest dobry dzień na kameralne zwiedzanie tego wspaniałego miasta...
Wieczorem oglądam zwycięstwo Hiszpanów w finale afrykańskiego mundialu.
Krzywa... 2010-07-12
Przelot Pisa - Zadar 2010-07-12
Ryanair 47 euro RT (powrotny). Drogo jak na mnie, ale co tam...
Transfer z lotniska w Zadarze na dworzec autobusowy z wizją nocnej jazdy do Splitu.
W cieniu Dioklecjana 2010-07-13
Szybki przejazd do Spiltu, około 2:30 byłem na miejscu. Nocne zwiedzanie starówki ulokowanej we wnętrzy antycznej świątyni Dioklecjana było przeżyciem zgoła fantastycznym. Świetnie oświetlone - a jednocześnie względnie puste o tej egzotycznej porze - zaułki zdawały się ściągać z powiek przemożne pragnienie snu.
Około 4:30 nie dałem jednak rady i wybrałem sie na godzinną drzemkę na ławeczce w pobliskim porcie. Po krótkiej drzemce trzeba było sie skierowac w kierunku dworca autobusowego. Kolejny etap podróży zbliżał sie nieubłagalnie...
Pielgrzymkowym tropem 2010-07-13
Moja perła Bałkan 2010-07-13
Po jakimś tam czasie duchowej podróży, skróconym znacznie przez upał i niewyspanie przyszło się przemieścić do Mostaru. Autobus uciekł sprzed nosa, rozkładów brak, ponoć jeżdża często, ale...
Kobieta która czeka ze mną, zostaje podwieziona i proponuje mi przejazd w kierunku Mostaru. Z miejsca podwiezienia po około 20 min jadę już docelowym autobusem.
Mostar wita koszmarem blokowisk. Ale jak to drzewiej mawiano Finis coronat opus - tak i tutaj starówka oszołomiła mnie swym pięknem. Niestety nie mogłem zneleźć żadnego hostelu, panie w licznym punktach informacji turystycznej próbowały mnie przekonaż, że najblizszy to 2 km od centrum i w ogóle to one nie wiedzą co to hostel, za to mają dla mnie piękny pokój za 20 EUR. Poszedłem w stragany i knajpy i zacząłem negocjować. Skończyło się na 25 EUR za apartament (sypialnia z klimą, salon z lodówką i aneksem kuchennym oraz łazienka) na dwie doby. Trochę przerost formy jak na 1 osobę, no ale co tam... Jak już płacić, to za coś...
Przyszedł czas na posiłek. Cevapi z piwkiem było fantastyczne.
Wieczór w Mostarze okazał się jeszcze bardziej uroczy niż dzień. Lovely place!!!
Stołeczne klimaty 2010-07-14
Dzień się zaczął szalenie ciekawym transferem kolejowym. Trasa Mostar - Sarajewo to bezwzględnie piękny odcinek. Błogość widoczków za oknem pociągu psuły jedynie niezliczone tablice informujące o niebezpieczeństwie związanym z terenem zaminowanym... Smutna twarz Bałkanów też wciąż istnieje...
Samo Sarajewo to bardzo ciekawe, spokojne miejsce. Widać rzeczywiście olbrzymi tygiel kulturowy. Orient, secesja, socrealizm... Wszystkiego po trochu. Widać tez bardzo duży ruch turystyczny w ścisłym centrum, jednak tuż poza nim jest dużo swobodniej. Nie zabrakło oczywiście cevapów i sarejewsko piwo :-)
Miałem nadzieję, na ponowną rozkosz podziwiania widoczków przez okno, tymczasem pociąg nie chciał przyjechać. Ostatecznie dotarł z 2 godzinami opóźnienia, co oznaczało, że niemal po odjeździe zapadł zmrok, a wraz z nim noc okryła szczelną zasłoną bajeczne widoczki.
Kolejny wieczór w Mostarze upewnił mnie, że to jedne z bardziej cudownych miasteczek, jakie miałem okazję widzieć.
powrót na Adriatyk 2010-07-15
Trogir 2010-07-15
Szybko wyniosłem się do Trogiru. Miasto piękne - zdecydowanie godne noszonego wyróżnienia UNESCO. Po zwiedzaniu i karmieniu ducha, przyszła również kolej na ciało. Zakupiłem jakieś jedzonko i kilka piwek oraz udałem się na wybrzeże. Kąpiel była przednia.
Ostatecznie przeniosłem się na pobliską wysepkę, gdzie dokończyłem konsumpcje i wygodnie się wyspałem w oliwnym gaju.
Pożegnanie z Bałkanami 2011-07-16
Rano udałem się na plażę, zażyłem ożeźwiającej kąpieli, zjadłem śniadanko i poszedłem na autobus.
Zadar okazał się nie mniej urokliwy, jednak upał nie sprzyjał zwiedzaniu, więc po zjedzeniu pysznego calzone udałem się nad Adriatyk. Skoki z nadbrzeża do wody i kąpiel w morzu były wspaniałym dopełnieniem dnia.
Czas płynął jednak nieubłagalnie i trzeba było wrócić na dworzec autobusowy a stamtąd dojechać na lotnisko
Znowu Italia 2010-07-16
Przepiękny przelot, najpierw nad Istrią i jej cudnymi wyspami, potem południowym obrzeżem Alp. Cudownie.
Po wylądowaniu w pizie 15 minutowym spacerem docieram do centrum. Dokonują małem aprowizacji i jadę pociągiem do Via Reggio (Taki niby nasz Sopot). Istotnie przyjemne miejsce. Ostatecznie docieram na plażę, rozkładam sobie leżak, wypijam butelczynę piwa i ululany szumem morze zasypiam.
Rankiem wczesna pobudka by się doczłapać na pociąg o 6:20